Taką konfiturę można kupić w sklepie, ale wiadomo, że ta przygotowana w domu będzie zarówno zdrowsza, jak i smaczniejsza.
Polecam!
- 0,5 kg borówki brusznicy
- 100 g cukru
- kilka kropli soku z cytryny
- 1/3 gruszki
- 2 goździki
Owoce borówki brusznicy dokładnie myjemy (tak jak pozostałe "owoce lasu") pod bieżącą wodą i na sitku przelewamy wrzątkiem.
Następnie przekładamy borówki i gruszkę do garnka, dolewamy odrobinę wody
i gotujemy.
Dosypujemy cukier oraz dodajemy sok z cytryny i goździki.
Gotujemy na małym ogniu i mieszamy, aby konfitura się nie przypaliła. Zdejmujemy z palnika, gdy owoce się rozgotują, a masa zgęstnieje.
Gorącą konfiturę przekładamy do wyparzonych słoiczków i pasteryzujemy przez
ok. 20 minut. Następnie odwracamy słoiczki do góry dnem, przykrywamy szczelnie ręcznikiem i odstawiamy do ostygnięcia.
Smacznego!
bardzo taką lubię, szkoda, że tak rzadko się ją u mnie je!
OdpowiedzUsuńCześć :-) jestem Twoją stałą czytelniczką i chciałam Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatile Blogger Award, szczegóły: http://kasikowe-rewolucje.blogspot.com/2012/10/nominacje-versalite-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńOoo a u mnie było w tym roku pełno brusznicy, za rok skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńWyszło przepysznie! Zawsze do pasztetu była żurawina, ale borówka od dziś będzie moim hitem!
OdpowiedzUsuńGarnek wylizałam ;P