wtorek, 30 lipca 2013

"Kwiatuszek", Londyn, "Kwiatuszek"... czyli o powodach mojej nieobecności

Na początku chciałabym Was wszystkich bardzo, bardzo przeprosić za to, że tak dawno nie pisałam. Mam nadzieję, że wybaczycie po przeczytaniu dzisiejszego posta:)

Jeszcze w kwietniu rozpoczęliśmy prace nad pewnym projektem. Ale o tym za chwilę. W międzyczasie zrobiliśmy sobie mini urlop- dzięki gościnności Agnieszki i Adama spędziliśmy cudowne 1,5 tygodnia w Londynie. Było niesamowicie! Wybrałam dla Was kilka zdjęć:




A po powrocie do Polski ( do naszej "nowej" rzeczywistości ) otworzyliśmy "Kwiatuszka" i dzieje się... klienci, realizacja zamówień, zakupy, klienci, realizacja zamówień... mamy wrażanie, że nasze zegarki w ostatnim czasie znacznie przyspieszyły.
Bo to chyba niemożliwe, żeby czas aż tak szybko mijał?!

Reasumując: Mam kilka gotowych (sfotografowanych)  przepisów  i postaram się 
je niebawem dodać. Dziękuję za wyrozumiałość:)

Serdecznie pozdrawiam,

Agnieszka

środa, 1 maja 2013

Zielone placuszki i jabłko gotowane z porem i rodzynkami, czyli DIETA 5:2


Większości z nas słowo "dieta" kojarzy się z nudą, a może nawet męczarnią. Niektórzy słysząc "dieta" od razu myślą "nie, nie, dziękuję- to nie dla mnie"...
Mimo wszystko napiszę dzisiaj o pewnym bardzo ciekawym odkryciu na rynku dietetycznym, jakim jest Dieta 5:2.

Na czym polega fenomen tej diety? Przez 5 dni w tygodniu odżywiamy się normalnie (tak jak dotychczas), ale przez 2 nienastępujące po sobie dni spożywamy posiłki, których łączna suma kcal nie przekracza wartości 500-600 (w ciągu jednego dnia). Jak widzicie zasady 5:2 są bardzo proste. Dlatego tym bardziej uważam, że warto zadbać o swoje zdrowie i wspomóc procesy wewnętrznego oczyszczania organizmu (celowo nie piszę o odchudzaniu, gdyż tą dietę traktowałabym raczej jako oczyszczającą, a chudnięcie jako miły bonus).

Poniżej zamieszczam przykładowy jadłospis na 1 dzień stosowania diety (moja propozycja śniadania to ok.125 kcal, obiadokolacji 462 kcal, czyli łącznie 587 kcal w ciągu całego dnia). A co do picia w ciągu dietetycznego dnia? 
Polecam wodę i herbaty ziołowe, które niewątpliwie pomogą w oczyszczaniu się
z nagromadzonych i zbędnych, a wręcz szkodliwych substancji.


Więcej informacji o Diecie 5:2 znajdziecie w tej książce.





  •  2 łyżki białej części pora pokrojonej w plasterki (14g)
  •  1 jabłko (ok.20 dag)
  •  5 rodzynek (4g)
  •  5 goździków (poniżej 1 g)
  •  0,5 łyżeczki cynamonu (2 g)
  •  0,25 szklanki wody

Jabłko myjemy, obieramy, wydrążamy gniazdo nasienne i kroimy w ósemki.

W rondlu zagotowujemy ok. 0,25 szklanki wody, wrzucamy pokrojonego pora, jabłko, goździki, wypłukane we wrzątku rodzynki.

Gotujemy pod przykryciem ( na wolnym ogniu ) przez kilka minut- aż jabłko będzie miękkie.

Smacznego!


                                                                        * * *


  •  mrożony szpinak (200g)
  •  1 jajko wiejskie (60g)
  •  0,5 szklanka mąki typ 650 (75g)
  •  szczypta soli
  •  1 szklanka wody
  •  opcjonalnie do smażenia: olej z pestek winogron (25 ml, a nawet mniej)

Rozmrażamy szpinak.

Do miski wlewamy wodę, wbijamy jajka i ubijamy, aż do uzyskania puszystej masy. Dodajemy rozmrożony szpinak, a także mąkę i sól. Całość dokładnie miksujemy.

Tak przygotowane ciasto nakładamy łyżką na rozgrzany na patelni olej.
Smażymy z obu stron na lekko złoty kolor.

Smacznego!


Zobacz również:

Pasta budwigowa z daktylamiDomowy ketchupTahini i hummus



niedziela, 21 kwietnia 2013

Mleko kokosowe, czyli zrób to sam:)

Nigdy wcześniej nie piłam takiego mleka. Owszem, było do kupienia w sklepach, ale jako produkt wypełniony chemią ( w dodatku zamknięty w metalowej puszce!) zupełnie mnie nie interesowało.
Ostatnio postanowiłam wyprodukować takie roślinne mleko sama. Próba zakończyła się sukcesem, który zachęca do kolejnych eksperymentów w tej dziedzinie:)


  •  100 g wiórków kokosowych
  •  ok.2,5 szklanki gorącej wody
  •  sól (opcjonalnie)


Wiórki przesypujemy do szklanego naczynia, zalewamy szklanką gorącej wody
i przykrywamy. W ten sposób moczymy wiórki przez ok.1,5 godziny.
Następnie całość przelewamy do  blendera, dolewamy 0,5 szklanki gorącej wody
i miksujemy.

Wiórki odcedzamy od mleka przelewając płyn przez gazę lub cienką ściereczkę (oczywiście czystą;) Odczekujemy kilka minut, aby odcedzone wiórki ostygły
i ręcznie odciskamy pozostałe mleko. I wydawałoby się, że na tym można już zakończyć...

Ale nie- kokosowe wytłoczyny ponownie zalewamy szklanką gorącej wody, miksujemy i odciskamy przez materiał. Mleko przelewamy do szklanych butelek, słoików itp., a po ostudzeniu przechowujemy w lodówce.

Uwaga! Gdy mleko ostygnie oddzieli się w nim "masełko" i płyn, dlatego  przed użyciem należy całość wstrząsnąć (w celu połączenia).

Smacznego!



Zobacz również:

Kulki życiaPomożecie mi?Rafaello

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zmysł smaku



Zmysły pozwalają odbierać nam różnorakie bodźce z zewnątrz, to dzięki nim poznajemy świat.  Jednym z takich naszych „łączników” ze światem jest smak. W gruncie rzeczy, to właśnie zmysł smaku, jest tematem przewodnim mojego bloga. Kubki smakowe na języku występują w skupiskach, tzw. „ brodawkach”. Możemy je podzielić na cztery podstawowe grupy, ze względu na rozróżniane smaki.  Za rozpoznanie smaku słodkiego odpowiada czubek języka, słonego- brzegi, gorzkiego-tył,
a kwaśnego- części boczne języka.




Ciągle eksperymentuję ze smakami, testuję, kombinuję, próbuję… tak aby uzyskać  Smak.
Jednak w trakcie przygotowywania wszystkich posiłków, cały czas mam w głowie myśl: żeby było możliwie jak najzdrowiej. Bo dla mnie liczą się
nie tylko przyjemne wrażenie smakowe, równie ważna jest jakość i pochodzenie składników. Moje przepisy trafiają do coraz większej publiczności, są wręcz przekazywane z ręki do ręki. Ostatnio wśród znajomych furorę robią kotlety z ciecierzycy oraz kotlety z selera. Nawet nie wiecie jak każdy taki sms o treści „PYCHA!” cieszy:) 

Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że nie wszyscy mogą się cieszyć pełnią smaku moich  dań. Przyczyn zaburzeń smaku jest wiele, m.in. są to dolegliwości neurologiczne, nefrologiczne lub endokrynologiczne. Wiadomo, że mamy niewielki wpływ na to, czy zachorujemy, czy nie. Są jednak sytuacje, w których mamy wpływ na kondycję naszego organizmu, a świadomie go zanieczyszczamy.
Niedawno zostałam poproszona o przeanalizowanie jaki wpływ na doznania smakowe ma palenie papierosów. Muszę przyznać, że wcześniej nie zastanawiałam się nad tym jak palacze odczuwają smaki  Teraz, gdy pojawił się ten temat,  od razu wyobraziłam sobie smak dymu tytoniowego w ustach. Okropieństwo! Osobiście nie palę papierosów, bliskie mi osoby również są non-smokers. Jednak nie oznacza to, że nie mamy do czynienia z papierosami- one są wszędzie! Dym tytoniowy trafia do mojego układu oddechowego kilka razy dziennie- czy mi się to podoba czy nie. Nie chcę, ale muszę. Nie chcę, ale jestem… palaczem biernym. 

W 2009 r. zostały opublikowane wyniki badania, w którym przebadano 62 mężczyzn służących
w greckiej armii ( 28 palaczy i 34 niepalących). Naukowcy jednoznacznie dowiedli: nikotyna upośledza smak. Okazało się, że brodawki znajdujące się na języku palaczy były bardziej płaskie, mniej ukrwione , a co za tym idzie: miały mniejszą wrażliwość na smak. Nasz układ pokarmowy rozpoczyna się jamą ustną. To na tym etapie trawienia odczuwamy przyjemność jedzenia. Tylko czy jedzenie nadal jest dla nas przyjemne? A może czas coś zmienić? 

Nie paliłam i nie palę papierosów, więc nie mam doświadczeń związanych z odzwyczajaniem się od nikotyny. Wyobrażam sobie, że musi to być trudne (jak każda walka z nałogiem). Jednak warto być otwartym na różne nowinki techniczne, a pojawiły się one i na tym polu. Dzięki internetowym rozwiązaniom rzucenie palenia może być łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Więc może warto spróbować i rzucić palenie? 



Zobacz również:

Kotlety z ciecierzycyKotlety z seleraChrupiące kąski z kurczaka

sobota, 6 kwietnia 2013

Pasta budwigowa z daktylami

Podstawową wersję pasty budwigowej warto sobie urozmaicać, bo inaczej szybko się znudzi. Ostatnio bardzo polubiłam jej daktylową odsłonę- jest słodko,  w sam raz na szybkie przebudzenie;) Śniadanie jest przecież uważane za najważniejszy posiłek w ciągu każdego dnia, dlatego warto zadbać o to, aby było ono energetyczne, smaczne i oczywiście zdrowe. A te kryteria wzorowo spełnia pasta z twarogu, oleju lnianego i daktyli...





Pastę mieszamy z pokrojonymi na mniejsze kawałki daktylami.


Taką pastą możemy od razu posmarować pieczywo lub zjeść ją bez pieczywa.

Rano zazwyczaj mamy jednak mało czasu na przygotowanie śniadania. Dlatego proponuję przygotować pastę wieczorem dzień wcześniej (ale nie później niż 24 godziny przed spożyciem), wymieszać ją z daktylami i schować do lodówki. Śniadanie na następny dzień będzie już gotowe, a my oszczędzimy bezcenny, poranny czas;)



Smacznego!


Zobacz również:

Domowa wędlinaKotlety z brokułówPOMOŻECIE MI?






poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Sernik wiedeński

Ostatnio ciągle piekłam ten sernik i pomyślałam, że najwyższy czas spróbować czegoś nowego. Nowy sernik różni się od poprzedniego pod wieloma względami, przede wszystkim jest cięższy. W serniku z rosą było mleko i 0,5 kostki masła, 
w wiedeńskim są ziemniaki i 1 kostka masła... różnic znajdzie się jeszcze kilka. Jednak dla mnie największą różnicą jest dodatek ziemniaków, bo jeszcze nigdy nie dodawałam ich do wypieków. Spotkałam się już z przepisami na chleb zawierającymi ziemniaki , ale jeszcze nigdy nie upiekłam takiego pieczywa. 
Więc dzisiejszy sernik to mój debiut w kategorii ziemniaczanej;)

Przepis pochodzi z tej strony- ja użyłam mniej cukru waniliowego i ciasto piekłam w prostokątnej formie. Następnym razem (a na pewno taki będzie) zrobię jeszcze spód- choćby z pokruszonych herbatników;)




  •  1 kg mielonego sera twarogowego
  •  25 dag ugotowanych (ostudzonych) ziemniaków
  •  8 jajek wiejskich
  •  1 kostka miękkiego masła
  •  1 szklanka cukru pudru
  •  1 łyżka cukru waniliowego
  •  1 łyżka mąki ziemniaczanej

Ser i ziemniaki umieszczamy w malakserze i miksujemy.

Z białek ubijamy pianę.

Masło z cukrem pudrem i cukrem waniliowym ucieramy w dużej misce, za pomocą miksera. Następnie (cały czas ucierając) dodajemy na przemian: 1 żółtko i 1 łyżkę masy serowo-ziemniaczanej. Gdy dodamy już wszystkie żółtka i całą masę serowo-ziemniaczaną, dosypujemy mąkę ziemniaczaną oraz dokładamy pianę z białek. Mieszamy dokładnie, ale bardzo delikatnie!

Ciasto pieczemy w formie 24x28 cm (wyłożonej papierem do pieczenia i oprószonej mąką)  w temperaturze 180oC, przez ok.60 minut.

Studzimy w piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach.

Smacznego!



Zobacz również:

Masło orzechowePomożecie mi?Domowa skórka pomarańczowa





sobota, 30 marca 2013

Rafaello

Kilka lat temu, w mojej rodzinie, zapanowało szaleństwo na punkcie ciasta Rafaello. Na życzenie gości, robiłam ciasto z kokosem na niemal każdą imprezę rodzinną. 
Być może dlatego, gdy zobaczyłam przepis na te smakowite kuleczki, uśmiechnęłam się. Przypomniałam sobie tą kokosową słodycz i piękny zapach... I już wiedziałam, że muszę je zrobić teraz, zaraz, natychmiast!

I oto są, w liczbie 25 sztuk. Przepis trochę zmodyfikowałam, bo całkowicie zrezygnowałam z jajka oraz herbatniki zastąpiłam krakersami. Kuleczki Rafaello są przepyszne, bardzo aromatyczne, a także zdrowsze i tańsze od sklepowej wersji.  
Z przyjemnością będę wracać do tego przepisu:)




  • 100 g  masła
  • 0,5 szklanki cukru pudru (miałam ochotę użyć trzcinowego, ale użyłam zwykłego- aby w kuleczkach było jak najwięcej bieli)
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 100 g krakersów
  • ok. 25-30 migdałów
Uwaga! Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej.

W malakserze ucieramy masło, pod koniec stopniowo dodajemy cukier puder. Masło ucieramy z cukrem pudrem jeszcze przez ok. 2 minuty, tak aby powstała kremowa masa.

Do otrzymanej masy dodajemy wiórki kokosowe (odsypujemy ok. 4 łyżki-przydadzą się później, do obtaczania kuleczek) i całość dokładnie mieszamy, a następnie chowamy do lodówki na ok.godzinę.

Krakersy kruszymy, a następnie łączymy z masą maślano-kokosową. Otrzymamy bardzo gęste ciasto Rafaello, którym oblepiamy każdy migdał i formujemy małe kuleczki. Nie będzie to elastyczne ciasto, jednak ogrzane masło (pod wpływem ciepła dłoni) sprawi, że bez trudu ulepimy kulki. gdy wszystkie będą już ulepione, obtaczamy (lekko przyciskając)  w odłożonych wiórkach.



Przygotowane w ten sposób Rafaello odkładamy do lodówki na ok.2-3 godziny.


Smacznego!


Zobacz również:

Kulki życiaSernik z rosąPomożecie mi?




Pomysły na zdrowsze Święta Wielkanocne

 Z pokarmami do poświęcenia poszłam do kościoła na pieszo, mimo mroźnej pogody zrezygnowałam z podróży samochodem. A w moim koszyczku znalazły się m.in. wiejskie jajka, domowa wędlina z kurczaka (zamiast sklepowej wieprzowej) i własny chleb na zakwasie (zamiast białego ze sklepu). Jajka (pochodzące od "szczęśliwej" kury) barwiłam naturalnie- zewnętrznymi warstwami cebuli. Niektóre z nich, obrane ze skorupek, zamieniły się w kogutki;) Moja święconka składała się również z domowego majonezu (już wkrótce przepis pojawi się na blogu). I tu uwaga... Czy pamiętacie, że majonez jest bardzo kaloryczny? Przygotowując swój własny majonez, przekonałam się ile jest w nim oleju (dużo!). Dlatego zachęcam Was, abyście jutro w trakcie śniadania wielkanocnego, z umiarem używali majonezu. 




W Święta nasze stoły uginają się od jedzenia, a my jemy i jemy i jemy... A przecież wystarczy wszystkiego symbolicznie spróbować i nie cierpieć następnego dnia;)

Życzę Wszystkim Czytelnikom samych zdrowych wyborów w dniu jutrzejszym, aby nikt z Was nie musiał we wtorek planować rozpoczęcia (corocznej?) diety. Przeżyjcie Święta Zmartwychwstania Pańskiego prawdziwie radośnie, w miłej rodzinnej atmosferze.

Agnieszka 

 

niedziela, 24 marca 2013

Tahini i hummus-moja wersja

Tahini jest używane w kuchni bliskowschodniej, a także chińskiej, koreańskiej
i japońskiej. Bazą pasty Tahini są lekko podprażone nasiona sezamu. Pasta jest przepyszna, ale warto również zwrócić uwagę na jej walory zdrowotne. 


Bo czy można pominąć fakt, że sezam jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, magnezu, wapnia, potasu, fosforu, cynku, żelaza, lecytyny, protein oraz witamin: A, E i z grupy B? A przecież sezam zawiera również kwasy tłuszczowe OMEGA-3 oraz najlepsze naturalne przeciwutleniacze: sesamol
i sesamolinę.


Dlatego nie bądźcie obojętni na sezam, nie bądźcie obojętni na Tahini
i obowiązkowo spróbujcie:)




  •  0,5 szklanki ziaren sezamu
  •  olej (np z pestek winogron lub lniany)
  •  2-3 łyżki miodu (najlepiej od zaprzyjaźnionego pszczelarza)

Sezam prażymy na suchej patelni do momentu, gdy zacznie brązowieć. 
Uwaga! Gdy będziemy go zbyt długo prażyć nabierze gorzkiego smaku.




Gdy sezam ostygnie, przekładamy go do stojącego miksera  i rozdrabniamy na "proszek".

Następnie rozdrobniony sezam umieszczamy w wysokim naczyniu, dodajemy miód i olej. Wszystkie składniki mieszamy ręcznym blenderem, aż do dokładnego ich połączenia. Oleju dodajemy taką ilość, aby powstała smarowna masa.

Przechowujemy w lodówce.

Tahini bardzo dobrze komponuje się z pastą z ciecierzycy... Mmmm...
Uwielbiam kanapki z pastą z ciecierzycy, dodatkowo posmarowane pastą Tahini. 

To taka moja wersja hummusu-polecam ;)


Smacznego!


Zobacz również:

Kulki życiaPasta z ciecierzycyPieczony łosoś